Jak firmy sobie radzą z dowozem jedzenia w czasie pandemii?
Kiedy w marcu po raz pierwszy wszystko się zatrzymało, Polska wstrzymała oddech, a zwłaszcza właściciele mniejszych gastronomi. Duże firmy korzystają z opcji dowozów na co dzień. Mają podpisane umowy z dostawcami, wyznaczone gridy (obszary dostaw) i przeliczone koszty w tym zakresie, nie licząc doświadczenia przed wybuchem pandemii. A co z małymi, lokalnymi przedsiębiorcami, u których dotąd nie było możliwości lub szans na dowóz z różnych względów?
Jak sobie radzą małe firmy?
Niestety, nagła decyzja rządu w marcu tego roku o zamrożeniu gospodarki nie pozwoliła na żadne przygotowanie się właścicieli mniejszych lokali gastronomicznych. Konieczność zamknięcia obsługi stacjonarnej i ograniczenia się do sprzedaży na wynos i w dostawie sprawiła, że wiele osób musiało zamknąć swoje biznesy. Kiedy ludzie mogli już wchodzić do restauracji i kawiarni, próbowano odrobić jakoś straty. Nikt nie myślał o tym, żeby wdrożyć rozwiązania na wypadek powtórzenia sytuacji – w poszechnej opinii najgorsze minęło. A ta się niestety powtórzyła. To kolejny cios dla małych, lokalnych firm. I choć sytuacja z marca była niespodziewana, tę z października można było przewidzieć.
Czy warto inwestować w dowóz?
Lokale gastronomiczne w mniejszych miejscowościach nie mają zbyt dużych korzyści z przystąpienia do dużych agregatorów, takich jak Glovo (dawniej Pizza Portal) czy Pyszne.pl. Po prostu się to nie opłaca, biorąc pod uwagę koszty i liczbę transakcji. Na szczęście ruch w takich miejscach nie jest tak duży, jak w wielkich miastach i można sobie pozwolić na jednego dostawcę. Wynajem jednego kierowcy, który będzie rozwoził zamówienia sprawdzi się w każdej restauracji, która ma utarg na satysfakcjonującym poziomie. W obecnych czasach, kiedy nie można przyjmować gości w środku, jest to często jedyna szansa na jakiekolwiek dochody.
Jak odbudować straty?
Przede wszystkim należy zainwestować w dostawę – dzięki temu dochody będą w miarę regularne. Nie należy również zapominać o możliwości dokonania zakupów na wynos. Take away sprawdzi się głównie w przypadku kawiarni, ale mogą z niego korzystać również restauracje. Aby klienci mieli świadomość, że lokal jest otwarty (w mniejszych miejscowościach gastronomia bez dowozu była zamknięta w marcu), dobrze jest jasno to zakomunikować na stronie internetowej lub w lokalnych mediach (papierowych i społecznościowych).
Losy małych przedsiębiorców stoją pod znakiem zapytania tylko w przypadku nieodpowiedniego planowania. Przemyślane podejście do tematu zapewni nieprzerwane dochody. Kwestia ich wysokości zależy głównie od podejścia właścicieli.
Może spodobać Ci się również:
Budowa własnego urządzenia to świetne rozwiązanie dla osób, które lubią majsterkować. W przypadku wszystkich urządzeń w tym również frezarki CNC konstrukcja powinna być dobrze przemyślana. Jakie szczegóły są najważniejsze podczas…
Czytaj więcej